Zupronum
Tereny => Łąka => Wątek zaczęty przez: Amiko w Wrzesień 02, 2013, 18:20:35
-
(https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTuvtxGyVgGEOvAq0NmzT3V8m41hhBOdzaF5HnixNn5B-R3E0gu)
-
Wlazłem i zacząłem spacerować po łące..
-
Weszłam...zobaczyłam Amiko.
-Oi...-mruknęłam.
-
Spojrzałem na nią z umiechem .
-Co oii ..? -spytałęm ..
-
Wsunęła się powoli na łąkę. Spacerowała powoli, z lekkim uśmiechem.
-
Zacząłem rzucać kaczki do wody ..
-
Zgłodniała nieco. Spojrzała na kamień, który stał przed nią. Skupiła się mocno, zmieniła jego materię - był teraz zabitym kurczakiem bez pierza. Z uśmiechem lekko wgryzła się w mięso, powoli przeżuwała.
-
Rzucałem nadal kaczki nie zważając na to ,że nie jestem sam ..
-
Zjadła nieco, później znów zmieniła materię i na miejscu kurczaka pojawił się kamień, lekko przygryziony. Zaczęła spacerować.
-
Zacząłem gwizdać głośno spoglądając na kamienie ktorymi rzucałem ..
-
Przeciągnęła się nieco. Spojrzała w wodę.
-
Nie zwracał uwagi na kotke ..
-
Mruknęła coś.
-
Weszłam powoli, naszła mnie ochota na spacerek. Wędrowałam sobie kawałek, w końcu doszłam tutaj. Rozejrzałam się i uśmiechnęłam promiennie.
-
Kopnałem kamień ,ktory wleciał do wody i zaczął się tłuc ..
-
Podrapałam się nieco po szyi. Tak, nadal miałam obrożę. Trudno, może kiedyś ściągnę. Usiadłam po turecku na brzegu i wpatrywałam się w niebo.
-
Westchnąłem tylko i zacząłem spacerowac ..
-
Zasłoniłam włosami część obroży, a że było ciemno, to i tak nie było dużo widać. Drgnęłam lekko lewym uchem, aczkolwiek miałam tylko te zwierzęce, nic więcej.
-
Usiadłem na konarze drzewa i zacząłem bawić się palcem z nudów ..
-
Podniosłam się i zaczęłam spacerować. Gdy znalazłam dogodne miejsce, położyłam się na trawie i zaczęłam patrzeć w niebo.
-
Przyglądałem się uważnie wschodzącemu księżycowi i zacząłem wesoło pogwizdywać ..
-
Usłyszałam jakiś gwizd. Zastrzygłam uszami.
- Widać, że nie jestem tu sama.. - powiedziałam cicho
-
Westchnałem i podparłem się ręką po czym zacząłem coś grzebać w ziemi ..
-
Zaczęłam rozglądać się za księżycem. Na szczęście nie było dzisiaj pełni.
-
-Durny kamień -warknąłem na kamyk ,który wystawał z ziemi ..Nie mogłem dokończyć ..
-
Znów coś usłyszałam, tym razem były to słowa.. mężczyzny. Jęknęłam cicho. Bałam się w nocy spotykać facetów, mam wiele nieprzyjemnych wspomnień..
-
Wstałęm na rowne nogi i zacząłem spacerować ..Miałem już zamiar stąd iść,kiedy nagle coś przykuło moją uwage...
-
Skuliłam się nieco. Miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje.
-
Podszedłem bliżeł i uśmiechnałem się szeroko ,kiedy zrozumiałem ,ze to dziewczyna ..Miałem zamiars się przywitać ..
-
Czułam na sobie jego spojrzenie. Nie odwróciłam się.
"Lyn, przestań się bać! Pamiętasz, co się nauczyłaś? W razie czego możesz mu pokazać gdzie jest jego miejsce.." - pomyślałam.
-
Podszedłem blizej ..
-Cześć -powiedziałem nagle pewnie uśmiechajac się głupkowato ..
-
Drgnęłam nieco i złożyłam uszy na boki.
- E.. cześć.. - powiedziałam cicho
-
Usiadłem niedaleko niej i zacżłame się przyglądać księżycowi ...
- nieśmiała ?? ..
-
Skinęłam lekko łbem.
-
- hah też czasem chciałbym tak mieć -westchnałem ..
-
Nic nie powiedziałam. Wbiłam wzrok w ziemię.
-
Nie odrywalem oczu od księżyca ..
-Co tu tak wlaściwie robisz ?
-
- J-jak na razie.. s-siedzę.. - powiedziałam, nieco jąkając się
-
-boisz się -spojrzałem na nią kontem oka -nie gryze ..raczej ..
Wstałem ..
-
Nie poruszyłam się.
-
Zacząłe rzucac kaczki do wody ..
-
Podniosłam się powoli, powoli również zaczęłam się cofać. Plecami lekko obiłam się o drzewo, wspięłam sie zwinnie na nie i usiadłam.
-
-a jednak sie boisz ...Nic ci nie zrobie -westchnałem rzucajac kaczki ..
-
Jęknęłam, widząc słońce. Uszy nadal miałam złożone, jednak już mi to nieco przeszkadzało, bo mi zdrętwiały nieco. Wyprostowałam uszy.
-
Spojrzałem na nią kątem oka i przestałem na chwile rzucać kamieniami ..
-
Zaklęłam cicho pod nosem.
-
Uśmiechnałem się cicho słysząc wszystko..
-
Spojrzałam na chłopaka.
-
-Coś się stało -spytałem ..
-
Pokręciłam głową, że nie.
-
-Ok jak nei chcesz mówić to nie ..-wzruszyłem ramionami i usiadłem ,rysując patykiem jakieś znaki na glebie..
-
Westchnęłam i zsunęłam się z drzewa. Oparłam się plecami o nie, spojrzałam w niebo.
-
Nie zwracałem na nic uwage..Byłem przejęty rysowaniem ..
-
Przymknęłam oczy.
-
Jęknąlem tylko i znudzony oparłem głowe o konar dzewa ..Zacząłem wesolo pogwizdywać ..
-
Otworzyłam oczy. Ziewnęłam nieco.
-
Spojrzałem na dziewczyne ..
-
Zaczęłam bawić się palcami.
-
Przyglądalem jej się bacznie,gdyż nie miałem co do roboty ..Westchnałem ..
-
Wpatrywałam się w niebo.
-
-Tez lubie spoglądac w niebo -powiedziałęm...
-
Skinęłam lekko głową.
-
-Nie lubisz rozmawiać z obcymi -potwierdziłem spoglądając w niebo..
-
Znów skinęłam głową.
-
- Jestem Amiko -przedstawiłem się uprzejmie ..
-
- CaroLyn..
-
-Ładnie ,bardzo -powiedziałem -to teraz się znamy ..Nie jestem już obcy ..
-
Skinęłam łbem.
-
Westchnałem tylko i uśmiechnąłem się szeroko ..
-
Przymrużyłam oczy.
-
Spojrzałem na nią kątem oka ..
-
Podniosłam się i zaczęłam spacerować. Chwyciłam kamyk i rzuciłam o wodę, robiąc kaczki. Kamyk odbił się 7 razy..
-
- Rzucam lepiej -powiedziałem ..
-
- Nie mam wprawy. Nie jestem dobra w te klocki.
A już myślałam, że Cię pobiję ::)
-
- To proste -wstałem na rowne nogi i podszedłem bliżej wody biorąc jakis płaski kamyczek - wystarczy naciąć troche nadgarstek i rzucić pod dobrym kontem ..
Rzuciłem o wode i rozbryzł się na co najmniej 13 kaczek ..
- O to mi chodziło-uśmiechnąłem się szeroko....
Hueheheuhehu,a widzisz mnie się nie da pobić ....HAHAHAHAH TO do*ebałem xD
-
Chwyciłam kamyk. Rzuciłam nim, a ten odbił się.. 14 razy..
MUHAHAHA.. Pobiłam Cię! xD
-
-pffyy rzucam tak przez sen -zaśmiałem się cicho rzucajac kamieniem ,ktory się odbił 15 razy ...
hueueueuueuheh nigdy ...,Mnie się nie da pobić jeste szatan xD
-
Odsunęłam się nieco. Widać było, że i tak mnie w tym pobije. Rozejrzałam się i podeszłam do drzewa. Wysunęłam lekko kocie pazury i zwinnie wdrapałam się na drzewo. Gdy byłam na nim, schowałam pazury. Postawiłam czujnie uszy.
-
Przyglądalem jej się dzwinie ...
- To przeze mnie? -spytałem po czym usiadłem nad wodą ..
-
- Nie.. - powiedziałam cicho
-
-To bylo dość dziwne -wspomniałem -coś nie tak ?
-
- Tak.. jakby..
-
-Mam pytać dlaczego ?-spytałem ..
-
- Długo by mówić..
-
-No to cóż ..Nie pytam -westchnałem ..
-
Siedziałam cicho.
-
Zaśmiałam się pod nosem...
-
Spojrzałam na księżyc. Powoli zbliżała się pełnia. Przymknęłam oczy.
-
Spojrzałem na księżyc i zawyłem nagle z radości ..
-
Podkuliłam nogi pod brodę. "Nie.. dziś nie może być pełnia!" - pomyślałam.
Caro ma klątwę i o północy zmienia się w kota.
-
Spojrzałem na dziewczyne .
-Nic ci nie jest ?
Huehuehue bd kobieta-kicia xD
-
- Jak na razie.. nie..
-
-Na razie ??- spojrzałem na nią pytająco ..
-
- T-tak.. n-na r-razie..
-
Nadal spoglądałem na nią pytajaco ..Nie miałem pojęcia co się dzieje ..
-
- Dziesięć minut.. - szepnęłam do siebie
-
Przyglądałem się nadal krzywo się śmiejąc ..
- Nie rozumiem ..
-
- Nie dziwi cię, skąd mam uszy, obrożę? Jestem pół człowiekiem, pół kotem! Mam klątwę! - powiedziałam
-
- Widziałem już równie dziwne rzeczy co to ..Uwierz nie łatwo mnie zdziwić przynajmniej to nie tak bardzo -wypowiedziałem ..
-
Spojrzałam na chłopaka. Od 9 minut byłam kotem. Zeszłam z drzewa.
-
-a więc jednak kicia -powiedziałem mierzwiac sobie włosy ...
-
Zaśmiałam się.
-Ale mój automail cię zdziwił.
-
-no ,bo to bylo dość zadziwiające..Przepraszam,ale nie należe do tych normalnych -zaśmiałem się marszcząc przy tym nos ..
-
Wstrząsnął mną nieprzyjemny dreszcz. Nie lubiłam być w ciele kota, jeszcze niebieskim..
-
-niebieski kot ,ok widziałem zielonego -mruknąłem ..
-
Zaśmiałam się....
-
Zwinęłam się w kłębek.
-
Westchnałem i wstałem na równe nogi ..Zaczałem rzucać kaczki !
-
Przypatrywałam się chłopakowi.
-
Popatrzyłam na chłopaka...
-Nie przeszkadza ci to wszystko? W sensie,życie w tak zwariowanym świecie....czy t nie jest męczące?
-
Spojrzałam na niebo. Nie byłam wprawdzie kotem, lecz człowiekiem.
- Nikt mnie nie będzie lubił.. - szepnęłam i wyszłam.
-
-Nie noby czemu ? Życie w zwykłym czarno-białym świecie mnie nie kręci ..Sam jestem dziwny i pasuje do tego zwariowanego świata -wypowiedziałem ..
-
Wkradnij się do domu Caro xD
-
No ,ale Amiko to nie złodziej ,ani bandyta ..xD
-
Caro będzie spała xD
-
To zrobie napad z bronią w ręku xD
-
Weź, nudzi mi się.
-
Amiko wpadnie ..tylko ,ze nie teraz ,bo musze spadać -,-
-
Zaśmiałam się.
-Może masz rację...ale "czarno-biały świat" też ma swoje uroki...i barwy.
-
-No tak ,ale nic sie w nim takiego nie dzieje ..Nie umiem tam się odnaleźć..-powiedziałem -ja musze już iść ..
Wyszedłem ..
-
-Jasne...-mruknęłam sama do siebie...*Dla mnie byłoby...byłoby przynajmniej pozbawione nienawiści...i bólu.*
Westchnęłam.
-
Wyszłam.